Wielokrotnie w karierze muzycznej Archive pojawiały się głosy opowiadające się za wykorzystaniem twórczości zespołu w przemyśle filmowym. Axiom nie jest kolejną płytą, której poszczególne elementy eksploatuje się w aranżu X muzy. Muzyka Axiom wykreowała podstawę dla scenariusza filmowego, wytworzyła koncept na którym zbudowano krótkometrażowy spektakl.
Axiom – film opowiada historię odosobnionej wyspy i życia sekretnego miasteczka, którego absolutem jest dzwon wytyczający przeznaczenie mieszkańców.
Absolutem wypełniającym Axiom – album są emocje. Każda sekunda muzycznej pełni na tym ( stosunkowo dość krótkim ) longplay'u ogłusza ładunkiem przeplatających się melodii i ukrytych w nich napięć, wzruszeń, niepokoi, podniecenia i czułości.
Mozaika brzmień i różnorodność akompaniamentu np. w The Noise of Flames Crashing przechodzącego od arcydelikatnego wokalu Marii Q, dopełnionego eleganckim ambientem i szlachetnym fortepianem przechodzi w impulsywny i niespokojny ton trip – hopu w utworze Baptism, by zaraz oszołomić słuchacza melancholijną wykwintnością i genialnymi tonami elektrycznego pianina progresywnego Shiver.
Z kolei tytułowy Axiom to przerażający krajobraz porywczych dźwięków dzwonów wkomponowanych w psychodeliczny beat i intensywną perkusję, który miesza paranoiczną elektronikę z gwałtownym bassem dając odczucia rodem z najgorszego horroru.
Axiom ( Reprise) to krótsza wersja głównego, 10 – minutowego utworu, w której z jeszcze większą intensywnością rozbrzmiewają histeryczne nuty.
W Transmission Data Terminated usłyszymy mroczne bębny i nieco więcej energetycznej pasji.
Kończąc na utworze Distorted Angels (który paradoksalnie otwiera album) – piekielnie zachwycający wokal Berriera, aranżacje smyczkowe i niezwykła aksamitność melodii perfekcyjnie wprowadzi odbiorcę w bogactwo emocji i wykwintność brzmień zaprezentowanych na albumie.
Archive kolejny raz pokazali kunszt budowania napięcia i stopniowania fascynacji. I mimo że z całą pewnością film warto obejrzeć, to Axiom – album w szerokim spectrum ukazuje piękno tego muzyczno – wizualnego tworu.
9/10