RECENZJA

Waglewski Fisz Emade - Matka, Syn, Bóg

matka_syn_bog

Coraz częściej muzycznie wracam do korzeni. Nie dla mnie te wszystkie nowoczesne miksy, bity, sample itd., skoro serce dużo bardziej raduje pełna życia improwizacja, dialog instrumentów, miejsce na wybrzmienie poszczególnych partii, a nie kakofonia. I taka jest płyta. Mimo, że to wydawnictwo z ubiegłego roku, dopiero teraz jakoś mam więcej czasu by się w niej zasłuchać. Panowie Waglewscy, czyli ojciec i synowie. Kapitalni w projektach własnych, ale gdy razem się spotykają w studiu, też potrafią nieźle zaskoczyć. To już drugi ich wspólny projekt. Mam wrażenie, że dużo spokojniejszy, wyciszony, przypominający niektóre nagrania Voo Voo (a może to tylko maniera Pana Wojtka sprawia takie wrażenie). Pełen bluesa, prostych melodii i aranży, chwilami nawet powiedziałbym monotonny, z powtarzanym nieustannie tym samym motywem na basie czy gitarze. Ale wiecie co? W tej prostocie czuje się duszę. Kapitalnie wtedy może wybrzmieć każda partia innego instrumentu (bardzo często fortepian, piękne smyczki, ale jest np. również banjo), albo chórki. I do tego te teksty... Tym razem o sprawach poważnych, ale jak to zwykle u Waglewskich, zupełnie nie wprost, raczej przez pewne skojarzenia, jakąś myśl, która w nas zostaje. Ludzkie emocje, zwykłe codzienne sprawy rejestrowane spojrzeniem z odrobiną humoru, albo nostalgii, czyli to wszystko za co od lat lubię Voo Voo (choć tu w większości autorem tekstów jest Fisz). Pan Wojtek z grupą ostatnimi czasy zaczął grać troszkę ostrzej, jego synowie też potrafią nieźle przyłoić (Kim Novak), a gdy spotykają się razem nagle okazuje się, że grają dużo spokojniej, bez takiego wykopu (chyba tylko 2 z 13 numerów to coś szybszego). Ba, powiedziałbym nawet, że ta płyta w warstwie instrumentalnej jest dość surowa, ascetyczna, ale tylko posłuchajcie jak to brzmi. Dajcie sobie trochę czasu ta muzyka w Was zagrała. I nagle to co wcześniej wydawało się nużące, nabiera światła. Jak ta gitara Pana Wojtka cudnie potrafi "gadać". Po prostu coś pięknego! Może nie będzie tu przebojów radiowych, ale wydaje mi się że to będzie płyta do której będę wracał... 8/10

author

Robert Frączek

 16.04.2014  
Trwa ładowanie zdjęć