"Nie specjalnie lubimy się narzucać i zmuszać do słuchania naszej muzyki..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 8 minut
Nie specjalnie lubimy się narzucać i zmuszać do słuchania naszej muzyki...
 fot. Roland Okoń

Rozmowa z Maciejem Wasio  - liderem zespołu OCN w związku z premierą najnowszego albumu „Waterfall”


 
8 kwietnia, swoją premierę będzie miał Wasz szósty studyjny album, zatytułowany „Waterfall”. Tytułowy singiel „Waterfall”, okazał się jednym z największych rockowych hitów w muzycznym podsumowaniu 2012 roku. Czy spodziewałeś się aż tak ciepłego przyjęcia tego utworu?

Pamiętam, że zaraz po napisaniu tej piosenki wysłałem chłopakom esemsa, że mamy na prawdę mocny numer. O powodzeniu utworu decyduje oczywiście cała masa czynników od nas niezależnych. Na całe szczęście w tym wypadku wszystkie się zgrały i "Waterfall" stał się w pewien sposób przepustką do nowego rozdziału naszego zespołu.
 


 
Chyba zgodzisz się ze mną, że „Waterfall” to jak dotychczas Wasz największy przebój. Jakie to uczucie, po tylu latach grania poczuć smak sukcesu? Podobno to właśnie „Waterfall”, otworzyło Wam drzwi do podpisania międzynarodowego kontraktu z wytwórnią Warner Music?

Tak faktycznie było. Utwór trafił do dyrektora europejskiego oddziału Warnera, który automatycznie wyraził chęć pracy z nami. Wiesz co, nie lubię dzielić skóry na niedźwiedziu i jeszcze za wcześnie na otwieranie szampana (śmiech przyp.red.). Mamy jednak poczucie olbrzymiej satysfakcji z tej płyty i nie ma co ukrywać spełnienia marzeń o pracy z takim geniuszem jak Vance. Teraz czeka nas ogrom prac, aby ten materiał pokazać gdzie się tylko da.
Nowy rozdział w Waszej historii, rozpoczynacie od skrócenia nazwy zespołu z Ocean na OCN. Co skłoniło Was do takiego ruchu? Czy ten zabieg jest związany z próbą podboju zagranicznych rynków muzycznych?

Chodzi przede wszystkim o podkreślenie nowego rozdziału w naszej karierze. Pierwsza płyta jako trio, pierwsza płyta w całości po angielsku. Nie ma też co ukrywać, że międzynarodowy kontrakt tylko pomógł w podjęciu takiej decyzji.


 
No właśnie, jak wspomniałeś przed momentem, zmienił się również skład zespołu, który opuścił Michał Grymuza. Teraz w OCN  pełnisz podwójną rolę wokalisty i gitarzysty. Jak się odnajdujesz w nowej roli?

Byłem bardzo sceptyczny i gdyby nie wsparcie Bolka i Quentka pewnie nie podjął bym się tego. Teraz ma natomiast poczucie, że przeniesienie ciężaru melodycznego na bass i dziwaczne podejście do grania na gitarze osoby która nie ma o tym zielonego pojęcia, sprawiło, że zyskaliśmy na unikalności. Stąd też chęć podkreślenia tego literami OCN.


 
    Za produkcję albumu "Waterfall" odpowiadał laureat Grammy, Vance Powell, który znany jest ze współpracy z takimi artystami jak The White Stripes, The Raconteurs, Kings Of Leon, czy The Dead Weather. Vance, współpracował już z Wami przy albumie „Wojna świń” . Podobno już wtedy, namawiał Was do nagrania materiału na tak zwaną „setkę”. Jednak dopiero teraz, udało się zrealizować ten pomysł.
Czy możesz nam zdradzić, jak od „ od kuchni”, wyglądał proces powstawania tego albumu w studio?


"Wojnę świń" również rejestrowaliśmy setkowo, choć nie mieliśmy możliwości wbicia śladów w taśmę. A to już jest zupełnie inna zabawa. Tym razem Vance zajął się też całością produkcji w tym wbiciem śladów. Pracowało nam się wyśmienicie. Bez zbędnego ciśnienia, w wybitnej atmosferze. Łączy nas to, że zarówno bawimy się jak i pracujmy do upadłego. Codziennie startowaliśmy ok 9 rano i często siedzieliśmy do późnych godzin nocnych. Natomiast dzięki temu, płyta powstała bardzo szybko i naturalnie. Pierwszego dnia zarejestrowaliśmy pół płyty! Wokale do niemal całego albumu nagraliśmy w 1,5 dnia. Dzięki temu ta płyta ma taką energię.
 


    Nad masteringiem „Watarfall”  czuwał Richard Dodd, także laureat Grammy , który wcześniej pracował między innymi z zespołem Green Day oraz z takimi wykonawcami jak: Tom Petty czy Dave Stewart. Jednym słowem, najwyższa światowa półka. Jak doszło do współpracy pomiędzy Wami? Czy jest to efekt nowego międzynarodowego kontraktu?

Richard to bliski przyjaciel Vanca i był automatycznym wyborem na odcinku masteringu. Był na tyle miły, że znalazł trochę swojego cennego czasu aby nam pomóc przy tej płycie.
 
 

    „Waterfall” to Wasz pierwszy, w całości anglojęzyczny album. Obecność takich nazwisk jak Powell czy Dodd, to zapowiedź tego, że bardzo poważnie myślicie o podboju światowych rynków muzycznych. Jakie są Wasze najbliższe międzynarodowe plany promocyjne?

Płyta wyszła kilka dni temu więc jest absolutnie świeża. Z naszym międzynarodowym managementem, Neuland Concerts planujemy imprezy pokazujące nas w naszym środowisku naturalnym czyli na żywo. Płyta zarówno merytorycznie jak i kontraktowo gotowa jest do wydania przez dowolny oddział Warnera na świecie. Teraz od naszej pracy i zaangażowania,  szczególnie koncertowego, zależy gdzie uda nam się z naszą muzyką pojawić.


 
    Jak do tej pory w Polsce, anglojęzyczne albumy naszych krajowych wykonawców, często nie odnosiły sukcesu, a nie rzadko przepadły bez echa. Jest jakaś taka dziwna tendencja, że wolimy słuchać naszych rodaków w ojczystym języku. Jak myślisz z czego to wynika?

Nie wiem. Wiem natomiast, że nie stanowi to aż takiej bariery dla naszych słuchaczy. Chóralne odśpiewania "Waterfall" na każdym naszym koncercie, może być na to najlepszym dowodem.
 


    Nawiązując trochę do poprzedniego pytania, czy zastanawialiście się w ogóle nad nagraniem „Waterfall” po polsku?

Tak, nie wiem jednak kiedy to się pojawi. Mogę też powiedzieć, że już przy okazji występu na festiwalu Sziget przetłumaczyliśmy nasze starsze numery na język angielski i jesteśmy w pełnej gotowości aby tak go prezentować.


 
 
Porozmawiajmy przez chwilę o okładce nowego albumu. Przyznam, że bardzo mnie zaintrygowała. Prosta ale zarazem bardzo oryginalna i interesująca. Jak w Waszym przypadku, wygląda proces wyboru okładki albumu?  Kto odpowiada za projekt „Waterfall”?

Dzięki zaufaniu naszej firmy, mieliśmy pełną decyzyjność w doborze osób z którymi pracowaliśmy przy tej płycie. Za całość projektu "Waterfall" odpowiada zaprzyjaźniona z nami grupa Wolfmotion. Dotyczy to wszystkich aspektów płyty - okładki, loga, teledysków, raportów studyjnych etc.


 
Na singla, który bezpośrednio promuje album wybraliście utwór „The First Cut”. Przyznam, że właśnie ta kompozycja, jest moją ulubioną z całego krążka.  Co było inspiracją do napisania tego utworu?

Tekst jest bardzo poważny, każdy kto go przeczyta, nie powinien mieć kłopotu z jego odszyfrowaniem. Co ciekawe muzycznie utwór powstał parę ładnych lat temu i odnalazłem go na archiwalnych nagraniach z dyktafonu. Puściłem go chłopakom w busie po jednym z koncertów i od razu dostałem opiernicz, że jeszcze go nie zrobiliśmy (śmiech przyp.red)
 


Jednym z ważniejszych momentów w Waszej dotychczasowej karierze był występ na Sziget Festival 2012. Można powiedzieć, że właśnie Sziget był początkiem tej nowej muzycznej drogi grupy OCN. Jakie wspomnienia przywiozłeś z tego festiwalu?

Na pewno ten koncert dodał nam pewności siebie i przekonania, że możemy zainteresować publiczność poza polską. To olbrzymie impreza i zebranie publiczność na jedną z 27 scen to nie takie proste zadanie. Nam się udało. Zaczynaliśmy dla kilkunastu osób a skończyliśmy dla pełnego namiotu. Spotkało się też ze świetnym przyjęciem ze strony organizatorów, którzy wystawili nam świetne referencje uznając nasz występ za najciekawszy na danej scenie.


W kwietniu, zostaliście wybrani Artystami miesiąca naszego serwisuNetFan.pl. Przyznam, że jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyboru, bo wiele wskazuje na to, że wkrótce może być ciężko, namówić Was na wywiad dla małego serwisu muzycznego (śmiech przyp.red). Jakie są Wasze oczekiwania, w związku z akcją promocyjną przeprowadzaną na naszych łamach?

Bardzo nam miło i dziękujemy za takie wyróżnienie. Nam zależy aby ludzie dowiedzieli się o tym co tworzymy i wyrobili sobie na ten temat własne zdanie. Nie specjalnie lubimy się narzucać i zmuszać do słuchania naszej muzyki. posłuchajcie płyty i wpadnijcie zobaczyć nas na żywo. Tyle (śmiech przyp.red)


 
 
Dziękuję za rozmowę

 Rozmawiał Sebastian Płatek


 

 

REKLAMA
Tool News

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 14.04.2013   fot. Roland Okoń

Ursynalia The Tour 2013 - Katowice, Wrocław, Poznań z Luxtorpedą i Chemią!

Już jutro premiera nowej płyty formacji IRA "X"

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć