Prezentujemy trzecią część ekskluzywnej rozmowy z Martą Cugier i Grzegorzem Stróżniakiem z zespołu Lombard w związku z premierą najnowszego albumu „ShowTime”.
Część druga wywiadu dostępna jest pod TYM adresem.
Kolejną kartką z Waszego muzycznego pamiętnika „ShowTime” jest kompozycja „Szara ulica”. Stylistycznie, utwór nawiązuje bardzo do materiału jaki znalazł się na płycie „Deja vu”. Jest to jak dla mnie taka forma artystycznego łącznika między tym co było, a tym co jest obecnie. Brzmieniowo jest to jedna z ostrzejszych propozycji jakie znalazły się na płycie. Poruszacie dość poważny problem – jakim jest pośpiech, walka z czasem i pogoń za czymś bliżej nieokreślonym. Ta pędząca machina życia, o której śpiewacie, dopadła również Was, bo pewnie te 12 lat upłynęło Wam błyskawicznie, szczególnie, że przez ten cały czas koncertowaliście oraz udzielaliście się w różnych projektach. Jak myślicie, czy w przyszłości jest szansa na to, że tempo codziennego życia trochę zwolni i tak jak kiedyś będziemy mieli więcej czasu dla siebie nawzajem?
Grzegorz Stróżniak – Ta kompozycja powstała rzeczywiście parę lat po płycie „Deja’vu” i jest jedną z pierwszych jaką napisaliśmy do płyty ShowTime. Można ją nazwać łącznikiem, pomostem, między tym co było i tym co jest, choć Ja nigdy nie byłem stylistycznie konsekwentny i nie mogę zagwarantować nikomu, że kolejna płyta nie będzie bardziej „ciężka”. Lubię gitarowe granie, choć jestem klawiszowcem i przez pryzmat swojego instrumentu czuję muzę. To co jest dobre dla klawiszy nie zawsze jest dobre np. dla gitary. Myśląc o całokształcie brzmienia kompozycji nierzadko trzeba pójść na kompromis. Są tonacje w których świetnie zafunkcjonują klawisze, a gitara nie koniecznie dobrze brzmi, wówczas trzeba bazować na dobrej zagrywce klawiszy i odwrotnie.
Staram się jednak by oba instrumenty się uzupełniały. Przez te moje fascynacje różnymi gatunkami muzyki, Lombardu nie da się zaszufladkować. Ostatnio przeczytałem, że jest to „pop w rockowym opracowaniu”. Nie do końca się z tym zgadzam. Dziś granice między gatunkami się pozacierały, to słychać nie tylko w naszej muzyce. Nie będę powielać siebie. Nie można oczekiwać od człowieka otwartego na nowoczesną muzykę na wszystko wspaniałe co się w niej dzieje i na techniczne możliwości jakie dziś mamy, by stał w miejscu i nie rozwijał się. Ja tak nie potrafię!