"Zawsze podobała mi się możliwość kreowania swojego świata dźwiękowego, osobistej wypowiedzi artystycznej..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 3 minuty
Zawsze podobała mi się możliwość kreowania swojego świata dźwiękowego, osobistej wypowiedzi artystycznej...
 fot. vivarto.pl vivarto.pl

Wywiad promocyjny z Marcinem Pukalukiem, zwycięzcą konkursu na nagranie ścieżki muzycznej do filmu „Generał”, zorganizowanego przez Vivarto, Fonografikę i Iberiarecords, wydanej pod patronatem NetFan.pl.

Jesteś z wykształcenia muzykiem, z zamiłowania muzykiem, z pasji muzykiem... Co jest wokół Ciebie oprócz muzyki?
Z wykształcenia jestem właściwie muzykologiem, ale zawsze bardziej pociągała mnie ta praktyczna strona muzyki. Może niekoniecznie lubiłem godzinami siedzieć przy instrumencie, ale zawsze podobała mi się możliwość kreowania swojego świata dźwiękowego, osobistej wypowiedzi artystycznej. Muzyka wypełniała i wypełnia właściwie całe moje życie. Jest jednocześnie moim zawodem, pasją i sposobem na wyrażenie samego siebie.

REKLAMA
Tool News

Wygrałeś w konkursie Vivarto i Fonografiki. Co to dla Ciebie znaczy?
To że wygrałem było dla mnie naprawdę sporym zaskoczeniem. Ja nigdy nie postrzegałem siebie jako muzyka offowego. Z racji swojego wykształcenia myślałem o sobie raczej w kategoriach klasycznych, tradycyjnych. Co prawda będąc jeszcze w szkole średniej udzielałem się w podziemiu metalowym...ale to stare dzieje. Od dwóch lat jeżdżę po kinach i klubach grając muzykę do filmów niemych i może stąd ludzie zaczęli mnie kojarzyć z szeroko pojętym undergroundem. Ale wracając do pytania...cieszę się, że moja wizja muzyki do Generała zyskała uznanie w oczach jury. Liczę na to, że kiedy wyjdzie soundtrack do Generała, jeszcze bardziej wzrośnie zainteresowanie moją muzyką.

Skąd u Ciebie fascynacja kinem w ten dość nietypowy sposób?
Filmem zaraził mnie mój brat. Początkowo wyrażało się to bezobjawowo...ale potem kiedy zetknąłem się z filmem niemym, poczułem chęć uczestniczenia w tym wydarzeniu. Za każdym razem kiedy gram do filmu mam to poczucie współtworzenia czegoś niezwykłego. Przecież aktorzy tam występujący już dawno nie żyją. Reprezentowali inną epokę, inny styl grania, inną wrażliwość...ale oni byli pionierami, ustalili kanon dla przyszłych pokoleń twórców filmowych. Do tego dochodzi ta świeżość, która charakteryzuje rodzącą się dopiero dziedzinę sztuki jaką był film w latach 20-stych ubiegłego wieku. Wszystko to sprawia, że pomimo wszelkich wad i niedociągnięć, kino nieme fascynuje nas do dzisiaj.

Zagrasz niebawem na żywo do "Generała" w festiwalowej rzeczywistości. To będzie największa publiczność, jaką miałeś?
Chyba tak. Sala w której mam grać liczy z tego co wiem 500 miejsc! Mam nadzieję, że frekwencja dopisze.

Granie na żywo dla widzów w kinie to dość ekstrawagancki pomysł. Jak udaje się jego realizacja?
Początki były ciężkie. Trzeba było poznać całą "rzeczywistość" kin studyjnych w Polsce, ich specyfikę, problemy i ramy administracyjne w jakich funkcjonują. Zorganizowanie trasy złożonej z kilkudziesięciu seansów w różnych miastach Polski to naprawdę nie lada wyczyn. Proszę pamiętać, nie są to wydarzenia komercyjne, które ściągają tysiące widzów zajadających się popcornem i wypijających litry coli. To raczej seanse dla koneserów, ciekawych świata studentów i ludzi poszukujących nowych doznań estetycznych. Tacy stanowią w społeczeństwie zdecydowaną mniejszość.

A sam "Generał" to jest ten nurt filmowy, który Cię interesuje?
Nie do końca. Wolę np. estetykę ekspresjonistów niemieckich. Ja w ogóle mam dość specyficzne poczucie humoru. Z reguły komedie mnie nie śmieszą...za to zarykuję się na śmierć z filmów, które dla innych w ogóle nie są śmieszne...ba, w zamyśle ich twórców nawet nie są komediami. Jestem bardzo ciekaw jak ludzie zareagują na moją interpretację Generała. Już nie mogę się doczekać premiery filmu. Dzięki za wywiad i do zobaczenia na seansie!

Materiał nadesłany przez: vivarto.pl

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 15.11.2011   vivarto.pl   fot. vivarto.pl

Thy Disease: Contaminated Winter Tour już 8 grudnia!

Koncerty TeeBee, L.Stadt i Sorry Boys w Czwórce - Radiu z Wizją

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć