"Muzyka jest dla nas pewnego rodzaju antidotum na problemy dnia codziennego..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 7 minut
Muzyka jest dla nas pewnego rodzaju antidotum na problemy dnia codziennego...
 fot. mat. prasowe

Rozmowa z zespołem Kaduceus – artystą września NetFan.pl

Kaduceus to dość oryginalna nazwa, skąd się wzięła i co oznacza?
Kaduceus, to symbol bezkarnej ironii i krytyki.To laska błazeńska, która była atrybutem prześmiewcy i gwarantem jego nietykalności. My od samego początku rościliśmy sobie prawo do wyśpiewywania prosto w uszy bolesnej prawdy w sposób ironiczny i nie do końca na poważnie. Naszym symbolem jest zatem dzwoniący dzwoneczkami kaduceusz.

Czasami jesteście określani również mianem Muzyczny Teatrzyk Tragikomiczny „Kaduceus”. To pełna nazwa zespołu? Wciąż funkcjonujecie według takiej formy?
Staramy się bardzo odchodzić od tej formy nazywania nas. Nie jesteśmy już teatrzykiem tragikomicznym, bo zmieniła się formuła naszej twórczości. Niegdyś ocieraliśmy się o kabaret, a nasza piosenka była bardzo aktorska. Teraz staliśmy się po prostu grupą muzyczną. Nazywano nas niejednokrotnie zespołem „uprawiającym” poezję śpiewaną co nas bardzo zniesmaczało ponieważ nasza wrodzona skromność nie pozwala nam nazywać naszych tekstów „poezją”.

REKLAMA
Tool News

Od 2002 roku w zespole zachodziły solidne zmiany personalne. Jak wpłynęło to na Waszą twórczość i ogólny kształt grupy?
Faktycznie, wielu naprawdę fajnych ludzi przewinęło się przez Kaduceusa. Każdy z nich na pewno coś wniósł od siebie. Poddaliśmy się biegowi wydarzeń i to, na pewno, ukształtowało to co robimy dzisiaj. A zmiany personalne wynikały z reguły z niemożliwości normalnego i godnego funkcjonowania w naszym kraju. Emigracja zbierała straszliwe żniwa nawet u nas w zespole. Dzisiaj stanowimy bardzo zwarty szereg. Skład nasz wydaje się być najstabilniejszy od wielu lat, co bardzo nas cieszy i daje nam nadzieję na systematyczny rozwój tego co robimy.

Jaki styl muzyki gracie? Jakbyście go określili? Czy to poezja śpiewana, art rock, a może jeszcze coś innego?
Dotykamy tutaj bardzo poważnego kłopotu Kaduceusa. Wielu ludzi nie potrafi sobie poradzić z odbiorem zespołu muzycznego dopóki nie upcha go w jakiejś muzycznej szufladce. Powiem szczerze, przysporzyło nam to nie raz sporo kłopotów, ponieważ organizatorzy imprez typowo rockowych nie umieszczali nas na liście zespołów grających dany koncert, bo graliśmy „poezję” , a wielu organizatorów przeglądów piosenki poetyckiej-autorskiej nie chciało nas, bo gramy „zbyt tradycyjnego rocka”. Myślę, że nie gramy żadnego stylu muzycznego, a jeśli już to określilibyśmy go jako „coś innego”.

Album „Szuflada” powstał już w 2004 roku, a znalazło się na nim 13 utworów. Zapowiadaliście wówczas, że to jeszcze nie koniec i będziecie pracować nad dalszą produkcją i ulepszeniem płyty. Teraz wydajecie pełnoprawny album, który nosi nazwę „Kaduceus” (chociaż można spotkać także nazwę „Trzy Kropki”). Jakie elementy z „Szuflady” postanowiliście zmienić, a które usunąć lub dodać?
Album „…” nosi taki dziwny tytuł, ponieważ jest pewnego rodzaju antologią dotychczasowej twórczości Kaduceusa. Chcieliśmy wszystko co stworzyliśmy do tej pory zebrać i nagrać by zająć się naszą nową koncepcją muzyczną, która dąży w kierunku muzyki rockowej. Jest na nim kilka nowych, już rockowych utworów, których na „szufladzie” nie ma. Ale to dopiero początek, już pracujemy nad następną pełnowartościową płytą. A jeśli chodzi o nagranie z 2004 roku to na pewno ulepszyliśmy te utwory pod względem brzmieniowym i jakościowym.

A teraz, po skończeniu prac nad, swojego rodzaju, drugim debiutem, możecie swobodnie powiedzieć, że efekt, jaki osiągnęliście, jest dokładnie taki sam jak oczekiwany?
Oczywiście, że nie. Zawsze będziemy lekko niezadowoleni z naszych osiągnięć, bo będziemy wciąż uważać, że mogliśmy to zrobić lepiej. Na pewno te nagrania są lepsze niż poprzednie.

Jakie jest Wasze największe marzenie związane z karierą muzyczną, wydaniem płyty?
Oczywiście wiadomo, że każdy z nas chciałby dzięki karierze muzycznej zostać milionerem. Są wśród nas i tacy, którzy chcieliby poznać dużo miłych i pięknych kobiet. Może nawet jakiś koncert na Wembley. A tak na serio to gramy bo bardzo lubimy się razem spotykać wyrwawszy się z kapci. Czasami mało gramy i dużo gadamy na próbach, jesteśmy po prostu dobrymi kumplami. Karierę muzyczną stawiamy raczej na drugim miejscu. Chcielibyśmy dotrzeć do jak najszerszej rzeszy słuchaczy, którzy lubią czasami posłuchać takiej muzyki.

Co przedstawia i co znaczy symbol, który możemy znaleźć na okładce krążka „Kaduceus”?
To symbol głowy błazna z sercem zamiast twarzy. Naszym zdaniem – symbol człowieczeństwa w najczystszej postaci. Raz cyniczna błazenada a raz ból i radość. Uczucia kontra rozum.

W tym roku w swoim rodzinnym mieście wystąpiliście w ramach WOŚP. Jak wspominacie, ten dosyć istotny, występ?
Było bardzo fajnie, na świeżym powietrzu, z fajerwerkami po koncercie i z taką wielką ciężarówką, która trąbiła. Koncert był naprawdę istotny ponieważ coś zrobiliśmy pożytecznego dla świata. Ale jako sam koncert nie był dla nas istotniejszy niż inne koncerty, które gramy. Staramy się grać dla kilkuset osób tak samo jak dla pięciu, bo bywały i takie sytuacje. Sam koncert w ramach WOŚP wspominamy bardzo dobrze.

Który koncert, jakie wydarzenie w historii zespołu uznajecie za największy przełom w twórczości albo w funkcjonowaniu grupy?
Na pewno największym przełomem było postanowienie, że z typowo studyjnego projektu staniemy się pełnowartościową koncertową grupą muzyczną. To była bardzo poważna decyzja i wiązała się z doborem pełnej sekcji perkusyjno basowej i z samym wyjściem na scenę. To było około 2004 roku. To uczyniło z nas ten zespół, który teraz obnaża się w NetFanie.

Fani wysoko cenią sobie teksty Waszych utworów. Kto jest za nie odpowiedzialny? Skąd czerpiecie inspirację do stworzenia słów, które sami określacie jako : „Ironię skierowaną najczęściej w nas samych i w naszą nieudolność”?
Od początku wszystkie teksty pisze w naszym zespole Maciek. „Inspirację czerpię najczęściej z obserwacji społeczeństwa, trendów. Są pewne rzeczy, które na tym świecie drażnią mnie bardziej niż inne i o nich najczęściej staram się pisać teksty. Nienawidzę dogmatów i jestem pewnego rodzaju wolnomyślicielem. Zadają sobie w życiu bardzo dużo pytań, stawiam wiele tez, na które sobie potrafię odpowiedzieć lub nie, a nawet jeśli mi się uda to zadają sobie często kłam…i tak w kółko Macieju”
Właśnie tak powstają nasze teksty. Mamy nadzieję, że znajdzie się kilku śmiałków, którzy zatrzymają się na chwilę , posłuchają i wyciągną z tego jakieś wnioski. To nie są teksty mądrego człowieka, tylko człowieka, który wie, że nic nie wie.

Zostaliście wybrani artystą września na NetFan.pl, czyli jesteście wartościowym zespołem, który powinien być znany szerszej publiczności. Macie jakieś szczególne oczekiwania związane z taką akcją promocyjną? Tak. Oczywiście, że chcemy trafić z pomocą NetFan.pl do dużo szerszej rzeszy słuchaczy, żeby nas posłuchali i ocenili naszą twórczość. To jest szansa trafić pod więcej strzech w Polsce. Wiadomo, że Internet rządzi! Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony.

Które zespoły lub artyści mieli największy wpływ na to, jak dzisiaj brzmi Wasza muzyka?
Gusta muzyczne w naszym zespole to temat rzeka. Każdy z nas ma bardzo wysublimowany gust i można powiedzieć, że każdy słucha czegoś innego. Zacznę od The Cure, Pink Floyd, Nick Cave & Thye Bad Seeds, Bauhaus, itp, które wniosły w naszą muzykę dawkę rockowej nostalgii. Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski, Jaromir Nohavica, Marek Grechuta, Michał Bajor to np. artyści, którzy wnieśli lekko poetycki klimat tekstów i grę na tzw „instrumentach podręcznych”. No i w końcu caly metal i inne mocne brzmienia lat ’70, ’80 i ’90. Staramy się oczywiście nie tworzyć muzyki w oparciu o jakiekolwiek wzorce, aczkolwiek wiadomo, że jest to do końca niemożliwe i że złośliwcy wychwycą w naszej muzyce nawóz na którym wzrośliśmy, czyli muzykę ww. wykonawców.

Na koniec standardowe pytanie: Czym jest dla Was muzyka? Wydaje nam się, że muzyka jest dla nas pewnego rodzaju antidotum na problemy dnia codziennego. Nasz tekściarz wyrzuca z siebie bolączki, no i oczywiście możemy się spotykać na próbie i całkowicie zapomnieć na parę godzin o kłopotach, zamknąć oczy i stać się częścią muzyki.

Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Adrianna Struś

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 01.09.2011   fot. mat. prasowe

Logophonic prezentuje debiutancką Epkę!

Nowa płyta Susan Boyle już 7 listopada

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć