FOTORELACJA

Kraków Street Band - premiera drugiej płyty w krakowskiej Rotundzie - fotorelacja

Krakw Street Band - zespół niecodzienny, zaskakujący i coraz lepszy w tym co robi. grupa przyjaciół, na co dzień grająca bluesa w różnych krakowskich składach skrzyknęła się dla żartu, żeby pograć "na stricie". Spora orkiestra złożona z zacnych muzyków i stylistyczny skręt w stronę grania bardziej folkowego, country'owego, swingowego - grupa sięgnęła po znane utwory i aranżowała je własnie w tej stylistyce. Czy to mogło sie udać w Polsce ? Udział w popularnym polsatowskim talent-show i miejsce w ścisłej czołówce finału uzyskane dzięki esemesom setek tysięcy telewidzów, na co dzień na pewno nie będących zagorzałymi fanami tego typu grania. Pierwsza płyta tej wesołej orkiestry nagrana za środki uzbierane w jednym z funduszy crowfundingowych - te informacje powodują, że człowiek zaczyna wierzyć, że z gustem muzycznym Polaków nie jest jeszcze tak źle, jak to widzą niektórzy. Widziałem już ten skład na żywo kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt razy. Z każdym spotkaniem jest coraz lepiej. Chłopaki coraz lepiej wspólnie brzmią, nabierają coraz więcej scenicznego luzu, pewności siebie, tzw. "sznytu" który powoduje, że chce się ponownie przyjść na ich koncert - tudzież na ich granie na ulicy - miejmy nadzieję, że również w Krakowie, choć koledzy, jak co roku, po raz kolejny muszą stawić się przed Krakowską Szacowną Komisją, która zatwierdzi, czy ten zespół może pojawić się w ścisłym centrum Krakowa w tym sezonie, żeby swoim radosnym graniem wywoływać uśmiechy na twarzach przechodniów i turystów... Niedzielny koncert w krakowskiej Rotundzie był związany z ogólnodostępną premiera najnowszego wydawnictwa zespołu (prapremiera miała miejsce kilka dni wcześniej w siedzibie Radia Kraków, będącego wydawcą dwupłytowego albumu). Klub dość szczelnie wypełnił się publicznością żywo reagującą na to co działo się na scenie. Drugie płytowe wydawnictwo tej ferajny jest inspirowane i dedykowane Jerzemu Wójcikowi - liderowi grupy LITTLE OLE OPRY, który to zespół w siermiężnych czasach komuny w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku postanowił kultywować w jaruzelskiej Polsce tradycję amerykańskiej muzyki ludowej. Jerzy Wójcik niestety wiele lat temu dołączył do Największej Orkiestry Świata, ale chłopcy z KSB do współpracy zaprosili wdowę po panu Jerzym, Krystynę Święcicką-Wójcik, oraz zacnych bluesowych wokalistów młodego pokolenia kojarzonych ze sceną krakowską - Natalię Kwiatkowską i Bartka Przytułę. W nagraniach pojawia się również bard Andrzej Sikorowski, który niestety nie był obecny podczas koncertu w Rotundzie. Najnowszy, dwupłytowy album KSB i zaproszonych gości można kupić w sprzedaży wysyłkowej oraz w serwisach aukcyjnych, serdecznie do zakupu zachęcamy. Na pierwszej płycie umieszczono archiwalne nagrania zespołu LITTLE OLE OPRY dokonane w 1980 r., druga płyta to już twórczość KSB i zaproszonych gości - czyli nowe, aktualne aranżacje i wykonania tego materiału. Co tu dużo ukrywać - tego wieczoru scena w Rotundzie eksplodowała - erupcja żywej, radosnej, energetycznej muzyki w wykonaniu zacnych instrumentalistów to radość dla ucha. Zmieniający się przy mikrofonie wokaliści wykluczali jakiekolwiek znużenie tym, co działo się na scenie. Charyzmatyczny Łukasz Wiśniewski, leader Kraków Street Bandu był oczywiście gospodarzem, bawił publikę zabawną konferansjerką, ale kroku dotrzymywała mu pani Krystyna Święcicka-Wójcik. Pełen pozytywnej energii i dobrego humoru Bartek Przytuła, przecudnej urody świetnie śpiewająca Natalia Brzozowska - ci ludzie sprawiają, że Kraków wyrasta na kolebkę współczesnej wokalistyki folk-bluesowej w Polsce. Łukasz Wiśniewski zapowiadając jeden z autorskich numerów (z muzyką Tomka Kruka) zażartował, że to hit, a "jaki kraj, takie hity". Ja mam nadzieję, że słowo Wiśni stanie się ciałem i zamieszka między nami - bo jestem przekonany, że publiczność w naszym kraju jest łakoma dobrej, żywej muzyki. Zarówno ta publiczność telewizyjna, wysyłająca esemesy podczas oglądania konkursu w komercyjnej telewizji, jak i ta bardziej aktywna, wysmakowana widownia, która tego wieczoru wypełniła salę koncertową krakowskiej Rotundy. To był świetny koncert, a najnowsze wydawnictwo KSB to obowiązkowa pozycja w płytotece każdego fana żywej muzy w naszym kraju. Szanowni państwo, kupujcie tą płytę, nie pożałujecie, a organizatorów wszelakiej maści imprez bluesowych, folkowych i county'owych w Polsce zachęcam, żeby w tym sezonie wykorzystali absolutnie cudowny mariaż sporej grupy świetnych muzyków i wokalistów, jaki narodził się przy okazji tych nagrań. Kraków Street band jest w olimpijskiej formie, i warto to wykorzystać, zamiast zapraszać "trzecioligowe gwiazdy zza oceanu". Takiej dawki dobrej muzy i świetnej energii może nam pozazdrościć wielu wykonawców, którzy grają takie dźwięki w ich ojczyźnie. Zapraszając naszych czytelników do kibicowania kolejnym poczynaniom KSB zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z krakowskiej premiery płyty.

Trwa ładowanie zdjęć