FOTORELACJA

Lamb w Sali Gotyckiej - fotorelacja

Brytyjska grupa Lamb wystąpiła we Wrocławiu w ramach trasy koncertowej promującej nowy album. Niestety, 8.12.2014 nie okazał się ich najlepszym dniem.

Wbrew oczekiwaniom, koncert nie okazał się porywającym wydarzeniem. Teoretycznie wszystko było w porządku - Lou Rhodes prezentowała się przepięknie, Andy Barlow wprowadził w tajemniczy nastrój, publiczność była liczna. A jednak, czegoś brakowało. Może przebojów, ale o tym za chwilę.

Zacznijmy od początku, czyli od zespołu The Ramona Flowers. Występ trwał około trzydziestu minut, ale po reakcji publiczności można wnioskować, że to i tak za długo. Tematycznie idealnie pasowali do Lamb, jednak muzycy nie potrafili zachować się na scenie. Wokalista nieudolnie próbował zagadywać widzów, a pozostali panowie ze zbyt wielką, jak na swój styl muzyczny, ekspresją się poruszali. Słuchacze mimo wszystko miło ich pożegnali, ale na ich twarzach można było zauważyć ulgę, że to już koniec.

Myślałam, że wszyscy oczekują z niecierpliwością gwiazdy wieczoru. A jednak się myliłam. Publika czekała tylko na jeden utwór – „Gabriel”. To wtedy można było usłyszeć pierwsze krzyki i głośne oklaski. Przez ponad godzinę Lamb wykonywali utwory głównie z nowej płyty - „Backspace Unwind”. Jeśli chcieli zadowolić swoich fanów, to popełnili błąd, ponieważ oni czekali tylko na sztandarowy hit z roku 2001. Daję słowo, że po tym utworze ludzie zaczęli powoli opuszczać salę. Dziwi mnie fakt, że wiele osób kupiło bilet tylko dla kilku minut przyjemności.

Pomyłką mogło być również przeniesienie koncertu z Eteru. Stary Klasztor nie pasował do stylistyki zespołu, a światła wcale nie polepszyły wizualnego odbioru.

Trzeba przyznać, że wokalistka ujęła mnie swoim wdziękiem i lekkością, a jej wokal momentami powodował dreszcze. Trip hop w wykonaniu Lamb jest kawałem bardzo dobrej roboty, ale publika nie potrafiła tego docenić, przez co atmosferę tam panującą uważam za koszmarną. To nie był zły koncert. Po prostu Wrocław nie był na niego gotowy.

Tekst: Katarzyna Łabatczuk

Trwa ładowanie zdjęć